środa, 11 kwietnia 2007

Normalny Kraj

Jak się okazuje moje obawy co do nienormalności ojczyzny mojej są zupełnie bezpodstawne. Wszystko kręci się tak ja w normalnym państwie kręcić się powinno. Przyszły zięć prezydenta rozwozi się limuzyną z borowikami i spędza czas w ośrodku dla szyszek, słynny kompozytor po znajomości dostaje fuchy w państwowej telewizji, a trzylatkom będzie się teraz tłumaczyć że jest jeden bóg w trzech osobach. Na dodatek padre Tadeus sanktuarium jakoweś budować zaczyna w którym wierni modlić się będą do obrazka który podobnież do papy naszego należał i drogami jakimiś u padre TR się znalazł. Jak dla mnie to całkowicie normalne.
Nie to co w Stanach, ci to dopiero mają kłopoty wymyślili sobie supergenerała, który odpowiadać miałby jedynie przed Jerzym Krzakiem i jeszcze jednym jegomościem, tak zwanym doradcą do spraw bezpieczeństwa, a całą resztą miałby rządzić. Kłopot polega jedynie na tym, że nikt posady owej objąć nie chce. No cóż nie dziwię się w razie problemów delikwentowi groziłaby inwazja Jerzego Krzaka. Brrr.
Włosi też lekko nie mają, ichni złodzieje wpadają na coraz lepsze pomysły, podobnież jeden z neapolitańskich wielbicieli cudzej własności okradał swoje ofiary przy pomocy trzydziestocentymetrowej pęsety chirurgicznej, dzięki czemu jego klienci niczego nie odczuwali podczas zabiegu. Dziwię się, że to nie był jeden z naszych, yyy w sumie nie dziwię się, nasi nie potrzebują pęset.

A Szwedzi się bawią, polecam:


Dobra kończę te brednie... pierogi mi wyszły...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

heeh widzę, że Wam się spodobał filmik :)) pozdrówki

Anonimowy pisze...

Zajebisty filmik - rewelacja! Pamiętam jak kiedyś z dwoma kumplami, zbakani, graliśmy na puszkach od orzeszków. Wyszło fajnie tylko przez dwa dni nie dało się uzywac dłoni. ;)